Swój list zacznę tak, jak zwykle zaczynałam wypracowanie z polskiego w czwartej klasie podstawówki, czyli "Z wielką ciekawością i zainteresowaniem posłuchałam podcastu na temat świeżo opublikowanego sondażu o czytelnictwie w Polsce".
Ten list na pewno nie powstałby, gdyby jeden z redaktorów nie podał przykładu "pielęgniarki pracującej na dwa etaty" jako tej nieczytającej, a tak się bowiem składa, że jestem dokładnie taką pielęgniarką, z tą różnicą, że ja czytam od zawsze, czytam wszędzie (w autobusie w drodze do pracy i z powrotem, na nocnym dyżurze, gdy jest cisza i spokój, w każdej dostępnej wolnej chwili), nigdzie się nie ruszam bez książki, zarażam czytaniem wszystkich wokół.
Co mi dają książki? Może gdyby pytanie brzmiało, czego mi nie dają, byłoby łatwiej odpowiedzieć. Udowodniono, że czytanie obniża poziom stresu i podpisuję się pod tym obiema rękami, gdyby nie książki, nie poznałabym świata z całym jego pięknem i złożonością i, no cóż, chyba bym zwariowała w tym kieracie, ale to już temat na inny list.
Pozdrawiam bardzo serdecznie pana Grzegorza Wysockiego oraz całą redakcję.
Ewa Witas
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze