Lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 6 października skończy 68 lat. Z tej okazji założył na Facebooku zbiórkę pieniędzy na rzecz fundacji Ocalenie. W ciągu pierwszych dwóch dni wpłacono już ponad 32 tys. zł [dane z piątku w południe].
Fundacja Ocalenie to organizacja pozarządowa, która jako pierwsza pojechała do Usnarza, gdy w mediach pojawiły się informacje o grupie afgańskich uchodźców zatrzymanych na granicy polsko-białoruskiej. Przez 15 dni organizowała dla nich pomoc, sprowadziła tłumaczy, którzy byli pierwszymi osobami, z jakimi zatrzymani Afgańczycy rozmawiali.
Szefowie Ocalenia - Piotr Bystrianin i Kalina Czwarnóg - opowiedzieli w "Wyborczej" o tamtych działaniach. - Zależało nam wtedy na tym, by pokazać, że to są konkretni ludzie: z imieniem, zawodem, chcący nam coś powiedzieć. Dopytywaliśmy ich, czy chcą wiedzieć, co aktualnie dzieje się wokół. Chcieli, więc przekazywaliśmy im informacje, również o wyroku trybunału, z którego bardzo się ucieszyli. Raz zapytaliśmy ich, czy puścić im muzykę afgańską, którą mieliśmy ze sobą. Chcieli. Ale zagraliśmy ją jeden raz, bo było coraz gorzej. Chorym ludziom, pijącym brudną wodę, trudno proponować muzykę - relacjonowali.
Działania fundacji Ocalenie w Usnarzu zainspirowały innych do pomocy uchodźcom. Ludzie dowozili na granicę śpiwory, pożywienie, ubrania dla Afgańczyków, które próbowano im przekazać.
Kiedy 2 września wprowadzono stan wyjątkowy, ekipa Ocalenia jako ostatnia opuściła Usnarz. Przed wyjazdem zostawili zapasy jedzenia, o których przekazanie uchodźcom poprosili Straż Graniczną. A po powrocie do Warszawy dalej monitorowali sytuację w Usnarzu. Kalina Czwarnóg mówiła w "Wyborczej":
– Niedawno ujawniliśmy skrywany od paru tygodni sekret: jesteśmy w stałym telefonicznym kontakcie z grupą z Usnarza. Co drugi dzień rozmawiamy z nimi i słyszymy coraz bardziej rozpaczliwe wiadomości. Wiemy, jak rzadko dostają jedzenie od Białorusinów i że od Polaków nie dostają nic. Są coraz słabsi. Przemoknięci, zmarznięci, głodni, chorzy. Ostatnio próbowali dodać sobie otuchy wspólnym śpiewem, ale im się nie udało. Są tak słabi, że nie mogli sobie przypomnieć żadnej piosenki.
Pracownicy fundacji pomagają też innym osobom zatrzymywanym przez Straż Graniczną. 27 września pomogli grupie uchodźców w Szymkach (gm. Michałowo).
"Dowiedzieliśmy się, że w Szymkach pomocy potrzebuje kilka osób, w grupie są małe dzieci. Była już przy nich prawniczka. Ruszyliśmy ze wsparciem.Czekali na nas pan Amanj i pani Avan, z czwórką małych synów i Abdullahem, 18-letnim bratem pani Avan. Na miejscu byli już funkcjonariusze SG, czekali na transport. Zdążyliśmy podać wszystkim ciepłą herbatę i jedzenie, daliśmy karimaty, śpiwory, bluzy, czapki i kurtki. Zadzwoniliśmy do tłumacza, żeby porozmawiać z rodziną. Opowiadali o przemocy i biedzie, przed którymi uciekają. Wytłumaczyliśmy im, do czego potrzebujemy od nich pełnomocnictw. Podpisali dokumenty, ustanowili pełnomocniczkę. Dwuletni Almand i czteroletni Alas trochę nas zaczepiali, bo chcieli się bawić" - relacjonowali w mediach społecznościowych.
Fundacja Ocalenie finansuje swoją działalność z grantów oraz darowizn od osób prywatnych i firm. Rocznie pomaga ok. 2-3 tys. osób. Udziela pomocy prawnej, humanitarnej, psychologicznej. - Wszystko im gwarantujemy za darmo, ale trzymając się zasady, że każdy powinien dostać usługę takiej jakości, jakby za nią płacił. Bardzo staramy się o to, by zachować godność tych osób i ich bezpieczeństwo. Zwykle przy naszych działaniach nie zobaczy się od razu fotoreportażu z twarzami naszych klientów, na naszej stronie nie ma za dużo zdjęć, co jest celowe - mówił w "Wyborczej" Piotr Bystrianin.
Lider WOŚP zabrał również głos w sprawie bierności rzecznika praw dziecka w kontekście informacji na temat dzieci uchodźczych pozbawionych pomocy.
"Tego piekła, które przeżywają dzieci migrantów w Polsce, nie widzi kolejna instytucja, czyli Rzecznik Praw Dziecka. Obecny Rzecznik to kompletny ignorant, a dzisiaj, kiedy Polska łamie międzynarodowe prawa dotyczące uchodźców, jego brak reakcji, to nawet nie skandal, ale zwykła zbrodnia. Po zaniechaniu jakichkolwiek działań przez PCK, biuro RPD to buda pełna bezdusznych darmozjadów.
Wspomagajmy tych, którzy mają odwagę pomagać! Tyle wstydu przynoszą działania systemowe! Nie zgadzajmy się z tym!" - napisał Jerzy Owsiak na Facebooku. Kilka dni wcześniej zgłosił też gotowość do zorganizowania pomocy dla uchodźców.
"Tak czysto, po ludzku, zgodnie z prawem, zgodnie z sumieniem, zgodnie ze swoimi umiejętnościami, bez względu na okoliczności, po prostu będziemy pomagać ratować zdrowie i życie ludzkie. Nie oglądajmy się na decydentów, tylko my, obywatele zróbmy to od siebie" - napisał.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze