Wróciłam właśnie z Zakopanego. Zszokowało mnie, że tam nikt nie nosi maseczek w autobusach i busikach. W górach, w schroniskach także nie widać maseczek.
Piszę do Was z pociągu jadącego do Gdyni przez Kraków Główny (moja stacja docelowa). Przeszłam cztery wagony w poszukiwaniu konduktora. Po drodze zauważyłam, że nikt nosił maseczki. Nikt.
Zapytałam konduktora, czy może został zniesiony obowiązek noszenia maseczek. Oczywiście zaprzeczył, ale przyznał, że nawet po zwróceniu uwagi ludzie i tak je za chwilę zdejmują.
Kobieta w moim przedziale oznajmiła, że maseczki nie założy, bo nosiła w pracy, a i tak chorowała.
Jestem zaszczepiona, ale noszę maseczkę prawie non stop, bo mam w rodzinie małe, niezaszczepione dzieci. Nie chcę ich narażać.
Ignorancja ludzi jest porażająca.
Ania z Poznania
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ale wiesz, że to list do redakcji a nie artykuł redakcyjny?