Polityka zagraniczna wymaga skutecznej dyplomacji. Kolejne rządy wolnej i demokratycznej Polski nie szczędziły trudu, by służba dyplomatyczna miała uznawane w świecie kompetencje, a jej przedstawiciele zapewniony stabilny rozwój zawodowy.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Te gwarancje zostały zapisane w Ustawie o SZ z 2001 r. Podsumowywała ona dorobek służby dyplomatycznej osiągnięty w latach budowy polskiej suwerenności i wychodziła naprzeciw pierwszej dekadzie XXI wieku. Po roku 2015 r. doszło do bezprecedensowej degradacji Polski na arenie międzynarodowej, marginalizacji jej znaczenia oraz ubezwłasnowolnienia służby dyplomatycznej poprzez podporządkowanie jej interesom partyjnym. 

Wejście ustawy w życie w proponowanym brzmieniu dopełni dzieła zniszczenia

Uznano, że stanowisko ambasadora to funkcja polityczna, niewymagająca przygotowania dyplomatycznego 

Przywoływane w uzasadnieniu ustawy przykłady rozmijają się z rzeczywistością. Stany Zjednoczone nominują niekiedy ambasadorów politycznych. W relacjach z Polską po 1989 r. miało to miejsce tylko dwukrotnie. Nie jest prawdą też, że polityczne nominacje są regularną praktyką we Francji czy w Wielkiej Brytanii. Szokujący jest pomysł zwolnienia „politycznego” ambasadora kierującego placówką od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Art. 36 pkt 2. stanowi bowiem, że to zastępca kierującego placówką jest osobą odpowiedzialną za prawidłowe gospodarowanie mieniem, przestrzeganie dyscypliny finansów publicznych, przestrzeganie przepisów prawa pracy oraz przepisów dotyczących tajemnic ustawowo chronionych. 

Powołano Konwent mający na niejawnych posiedzeniach opiniować kandydatów na ambasadorów

Powołanie Konwentu jest niezgodne z obecnym brzmieniem ustawy o działach. Ogranicza on kompetencje ministra spraw zagranicznych, wyłącza ze swych posiedzeń przedstawicieli Sejmu i Senatu i wchodzi w konflikt z kompetencjami Sejmu i Senatu w zakresie opiniowania kandydatów na ambasadorów.

Zdegradowano status dyplomaty zawodowego 

Ustawa zrównuje status dyplomaty zawodowego ze statusem pracowników bez przygotowania i doświadczenia dyplomatycznego, a jednocześnie nakłada na dyplomatów zawodowych większe zobowiązania i wymagania. Ustawa tworzy nowe stanowisko – Szefa Służby Zagranicznej. Wbrew temu, co twierdzą autorzy ustawy, jego kompetencje pokrywają się z kompetencjami Dyrektora Generalnego. Co więcej, Szef Służby Zagranicznej ma być jedynym organem uprawnionym do kierowania kandydatów do udziału w przedwyjazdowych seminariach dyplomatyczno-konsularnych. Kryteria skierowania nie zostały określone. Szkolenie kandydatów w ramach seminariów ma zastąpić zniszczony przez PiS Polski Instytut Dyplomacji.

Poziom merytoryczny osób uprawnionych do wyjazdu na placówkę został drastycznie obniżony. Projekt umożliwia przyjęcie do pracy w MSZ oraz wysyłanie na placówki osób o niezweryfikowanych kompetencjach, które zostaną wskazane przez przedstawicieli partii rządzącej. W ustawie podkreśla się konieczność apolityczności pracowników służby zagranicznej, jednak proponowane rozwiązania mają charakter odwrotny: osoby rekrutowane do pracy spoza grona zawodowych dyplomatów wskazywane będą według nieznanych nikomu – poza gremium partyjnym – kryteriów. Art.4 projektu ustanawia wygaszenie stosunku pracy w służbie zagranicznej po ukończeniu 65 lat. Doświadczonym, ale niewygodnym dyplomatom minister nie wyda pozytywnej decyzji o wyłączeniu stosowania tego przepisu i od jego decyzji nie przysługiwać będzie odwołanie.

Reasumując, wejście Ustawy w życie prowadzi do: 

1.    Oddzielenia kompetencji kierowania ambasadą od odpowiedzialności za jej funkcjonowanie. Decyzje oddane są w ręce politycznego nominata, natomiast odpowiedzialność prawną i dyscyplinarną ponosi zastępca ambasadora – dyplomata zawodowy.

2.    Ułatwienia przyjęcia do MSZ oraz wysyłania na placówki osób wskazanych przez przedstawicieli partii. 

3.    Drastycznego obniżenia poziomu merytorycznego osób uprawnionych do wyjazdu na placówkę. 

4.    Degradacji statusu dyplomaty zawodowego. 

Celem projektowanej Ustawy jest poddanie służby dyplomatycznej procedurom znanym z tzw. reformy w wymiarze sprawiedliwości. Autorzy projektu chcą ułatwić usunięcie wszystkich, którzy uznani zostaną za „niekompetentnych” lub „nieprzydatnych”, ponieważ są niewygodni. O karierze dyplomaty decydować będzie polityczna dyspozycyjność, a nie umiejętności czy dbałość o polską rację stanu. Oznacza to ustanowienie nomenklatury partyjnej w dyplomacji oraz dalszą deprofesjonalizację tego zawodu.

Autorytarne państwo PiS nie potrzebuje nowocześnie pojmowanej służby dyplomatycznej. Jest zbędna, ponieważ ścisłe kierownictwo tej partii nie ma ambicji w wymiarze stosunków międzynarodowych.

Efektem ustawy z 2021 r. będzie nieporadny MSZ, a Polska izolowana i samotna, tak by samowolni władcy nie byli z zewnątrz niepokojeni i ograniczani. Taką rzeczywistość Polacy przeżywali w przeszłości, kiedy władza wmawiała, że pracując dla partii, pracujemy dla Polski. Podobnie dzisiaj celem planowanych zmian jest nieograniczona kontrola w rękach partii, ale dodatkowo synekura dla działaczy PiS. 

Warszawa, 20 stycznia 2021 r.

Podpisali:

Jan Barcz

Jerzy Bayer

Iwo Byczewski

Maria Krzysztof Byrski

Tadeusz Diem

Paweł Dobrowolski

Grzegorz Dziemidowicz

Stefan Frankiewicz

Urszula Gacek

Marek Grela

Andrzej Jaroszyński

Adam W. Jelonek

Maciej Klimczak

Michał Klinger

Jacek Kluczkowski

Tomasz Knothe

Maciej Kozłowski

Maciej Koźmiński

Jerzy Kranz

Andrzej Krawczyk

Jędrzej Krakowski

Henryk Lipszyc

Bogumił Luft

Piotr Łukasiewicz

Anna Niewiadomska

Jerzy Maria Nowak

Piotr Nowina-Konopka

Agnieszka Magdziak-Miszewska

Piotr Ogrodziński

Ryszard Schnepf

Grażyna Sikorska

Katarzyna Skórzyńska

Tadeusz Szumowski

Andrzej Towpik

Wojciech Tomaszewski

Jan Truszczyński

Konferencja Ambasadorów RP to grupa byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Łączy ich wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Są przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej.

***

Napisz do nas: listy@wyborcza.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie mamy służby zagranicznej. To bogaci Niemcy i Anglicy mają zagraniczną służbę z Polski :)
    @Vito(ld)60
    I ta indywidualna, polska służba zagraniczna jest znacznie bardziej kompetentna w pracy, niż ta państwowo-pisowska.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    koniecznie nominaci muszą znać chociaż jedno narzecze do porozumiewania się na obczyźnie , bo tam przepadno na jamen , mazurzenie czy góralski i podlaski to mało
    @zenek60
    a po co? przecież oni wiedzą lepiej
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @zenek60
    Dumny naród polski nie będzie w obcych językach. Niech się inni uczą polskiego!
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Dopóki pozwalają paszporty trzymać w domu, to suwerenowi nie przeszkadza.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Nominaci muszą znać San Escobar, bo inaczej nawet nie będą wypytywani.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Komuna się nie podobała? Prawdziwe gó... mamy teraz.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Wzorzec? Prawo III Rzeszy.
    Caeterum censeo PiSum delendum esse
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    bolszewia obsadza ambasady i konsulaty miernotami...
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Mam nadzieję że nie będzie masowych zwolnień w MSZ , tych którzy zaczęli tam pracować przed przejęciem władzy przez PIS
    @jjrw
    Nie będzie, bo już były. Trochę kompetentnych pracowników dyplomacji niższego szczebla musieli zostawić, bo kto będzie odwalał robotę za niekumatych pisowców ?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0