Ponad 60 strażaków, którzy zginęli w WTC, miało tego dnia wolne. Rzucili się na pomoc, "bo nie mogli sobie znaleźć miejsca gdzie indziej" - tłumaczy w swojej książce Richard Picciotto, dowódca 11. batalionu nowojorskiej straży pożarnej, który przeżył upadek północnej wieży World Trade Center
Tekst był opublikowany w magazynie "Duży Format" 22 sierpnia 2002 r.
"W ułamku sekundy pojąłem, że to koniec. Nie miałem co do tego żadnych wątpliwości. Tego dźwięku nie można było pomylić z żadnym innym. Tak jak nie można było z niczym innym pomylić tego straszliwego podmuchu. Ani gwałtownego, wszechogarniającego drżenia. Od pierwszej chwili wszystko było przerażająco oczywiste. Później się dowiedziałem, że wystarczyło mi nawet czasu, by wypowiedzieć swoją myśl:
- Cholera, leci!
Wszystkie komentarze