"Jajko i ja", drukowane w 1947 roku w "Przekroju", podbiło Polskę. Nareszcie coś bez patosu, zadęcia i propagandy
Tekst był opublikowany w magazynie "Tylko dla dorosłych" 15 marca 2012 r.
Przed prawie ćwierć wiekiem żona tu podpisanego niosła na obozowisko na Hali Gąsienicowej plecak z zaopatrzeniem. Był październik. Wieczór, wór ciężki, droga długa. Pięła się w górę, snując za sobą woń kiełbas, wciąż z wrażeniem, że nie jest sama. Tuż za nią lazło coś, łamiąc chrust i węsząc. Gdy stawała, stawało. Rano znalazła wielkie jak sześciojajkowa patelnia ślady niedźwiedzia.
CZYTAJ TAKŻE: Prof. Tadeusz Trziszka, jajolog z Wrocławia, przekonuje Polaków, że warto jeść co najmniej dwa jaja dziennie
Wszystkie komentarze
Bardzo szkoda, że żadne z polskich wydawnictw nie wpadło dotąd na pomysł przetłumaczenia i wydania pozostałych książek tej autorki, a film, nakręcony na podstawie książki, nie występuje na polskim rynku.