Dorota Wysocka-Schnepf rozmawia z Henrykiem Wujcem, fizykiem, uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu i działaczem opozycyjnym w czasach PRL.

Rozmowa nagrana 5 czerwca 2019 r.

Dorota Wysocka-Schnepf: Czy dostrzega pan analogię pomiędzy sytuacją przed wyborami w 1989 roku a 30 lat później, czyli dzisiaj? 

Henryk Wujec: Gdy byłem teraz w Gdańsku, to pewną analogię dostrzegałem. Tam rzeczywiście stworzył się taki klimat, może nawet dalej sięgający, aż do czasów "Solidarności", bo niezależnie od wielkości ruchu był w "Solidarności" taki klimat przyjaźni ponad stanami, ponad różnicą sytuacji. 

Przyjaźni w kontrze? 

- Przyjaźni między sobą w kontrze do tej autorytarnej władzy. Ale też nie było tam jakiejś potrzeby zemsty. Chcieliśmy tę władzę odsunąć, ale raczej mieliśmy poczucie, że to zrobimy, ponieważ jesteśmy wspólnotą. I jakoś jeden drugiemu, tak jak powiedział Jan Paweł II: jedni drugich brzemiona noście. Ten klimat ponownie był w Gdańsku, w różnych miejscach, bo to było bardzo rozległe wydarzenie. I można powiedzieć, że coś takiego ten Gdańsk ma w sobie, jakieś takie poczucie wolności, tego wolnościowego wiatru od morza. Ja tak mówię trochę przenośniami, ale tak rzeczywiście było. Tam byli różni ludzie - i przywódcy, i prezydenci, ale było bardzo wielu ludzi, którzy przyjechali z całej Polski, tak jakby przyciągani magnesem potrzeby spotkania, wspólnoty, powtórzenia trochę tego swojego wspomnienia z czasów 1980, 1981, 1989. Trudno było stamtąd wyjść. Tysiące ludzi nieznanych zupełnie chciało rozmawiać. I to było coś fajnego, myślę, że ludzie czegoś takiego potrzebują. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Pan Wujec to bardzo pozytywna postać. Więcej takich.
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    Z całym szacunkiem, panie Henryku: pan pójdzie "porozmawiać" z tymi gostkami co to dopiero co wyrzucili z kościoła kobietę pytającą o list biskupi w sprawie pedofilii.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Do rozmowy trzeba dwojga , nie dogadał się Pan z Wałęsą dwadzieścia parę lat temu , gdyż według W mieli go wszyscy słuchać , i teraz jest to samo, polityka to sztuka kompromisu, w dojrzałych demokracjach rozumie to nawet dziecko
    już oceniałe(a)ś
    0
    0