Korespondencja z Paryża
Podobnie jak w poprzednim meczu, z Włochami (3:0, sety do 20, 21 i 21), w olimpijskim finale (3:0, sety do 19, 20, 23) francuscy siatkarze byli nietykalni. Polacy po ostatniej akcji znieruchomieli – niektórzy smętnie spoglądali na tańczących rywali, inni opadli na boisko, leżeli ze wzrokiem utkwionym w sufit.
Potem zniknęli, a ponieważ na ceremonię medalową czekaliśmy kilkadziesiąt minut, mieli sporo czasu na ochłonięcie, zanim zjawili się w strefie wywiadów. Nie zdołali jednak – nie zdążyli – pogodzić się ze zdobyciem srebra. Nie ujrzeliśmy zwycięzców, lecz przegranych. Ludzi usiłujących sami siebie przekonać, że odnieśli sukces.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie zamieniłbym 2 mistrzostw świata i 2 mistrzostw Europy na 1 medal olimpijski, nawet złoty. W nędzy polskich gier zespołowych (pamiętam o medalowym "incydencie" piłkarzy ręcznych, ale zdania nie zmieniam) siatkówka od 20 lat jest jedynym, nieustannym źródłem radości dla polskiego kibica.
Życzę polskiej siatkówce kolejnych 20 lat mistrzostw świata i Europy, nawet bez medalu olimpijskiego. I tak polskie hale będą pełne. A przecież właśnie o to chodzi w tej zabawie!
Dziękuję Wam za 20 lat wspaniałych przeżyć i proszę o następne 20 lat takowych.
-------------------------------------------
Siatkarze wiedzą co mówią.
Porażka w finale nie wynikała z bardzo dobrej postawy Francuzów. Problem był po naszej stronie siatki i Polacy dobrze o tym wiedzą. Przyczyną porażki w finale była katastrofalna liczba naszych niewymuszonych błędów. Gra Francuzów niewiele miała tu do rzeczy.
Smutek siatkarzy jest szczery.
Ale trudno... Życie toczy się dalej. Oby siatkarskie życie toczyło się tak fajnie, jak przez ostatnie 20 lat.
Bo nic w życiu nie jest dane raz na zawsze. O wszystko dobre trzeba dbać.
Gratuluję olimpijskiego srebra.
Do zobaczenia na hali.
(repres)
Gratulacje za srebrny medal.
To gowno ,cieniasy