Gdybyśmy mieli założyć Idze Świątek kostium marvelowskiej superbohaterki i wymyślić dla niej supermoce, wystarczyłoby obejrzeć jeden z turniejów, w których osiąga swój szczytowy poziom. Rozmiar żadnej ekranowej przeszkody nie miałby znaczenia, ponieważ Polka by ich nie przeskakiwała, lecz przez nie przenikała.
Tak wyglądała cała impreza – uchodzi za szóstą w hierarchii, po czterech wielkoszlemowych i finale Masters – w luksusowym kalifornijskim miasteczku, w którym mieszka najwyższy odsetek milionerów w całych Stanach Zjednoczonych. Tenisistka numer jeden na świecie rozprawiała się z kolejnymi rywalkami z ujmującą i kojącą lekkością, błyskawicznie, podczas jej meczów nie sposób niepokoić się o wynik. Można raczej współczuć zawodniczkom uwijającym się po drugiej stronie siatki. Bezradnym, często wręcz zrezygnowanym.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No nie. Dziennikarze nie zwalniają trenera i psycholożki.
Nieraz niepotrzebnie nakręcają atmosferę na kolejny sukces. (Aczkolwiek nie jakoś przesadnie i za często). Ale gdy ten nie przyjdzie nie ma dziennikarskiego wieszania psów na trenerze i sztabie, nie przesadzajmy już.
Robią to natomiast często niektórzy użytkownicy tego forum - jak tylko IŚ ma "czelność" nie wygrać jakiegoś turnieju, natychmiast pojawiają się wpisy, że sztab trzeba wymienić bo się nie sprawdza, a Janusz Tenisa przecież WIE.
Nie lubi szybkich kortow na AO, nie moze tam grac tego co lubi.
Canal+ jest w cenie jednej pizzy na mieście.
Ale lepiej ponarzekać.
Zbierają siły na kolejny turniej, w którym Iga akurat nie wygra.
I jeszcze jak słabą tenisistką na tle Sabalenki Świątek.
Masz na myśli wygranie czterech zawodów wielkoszlemowych (AO, RG, Wimbledon, USO)? Tylko trzy tenistki Maureen Connolly (1953), Margaret Smith Court (1970) i Steffi Graf (1988) wygrały wielkiego szlema. Mężczyzn tylko dwóch. Wyszukaj sobie ile wielkich tenisistek i tenisistów nie wygrało WS. Tu oprócz wielkości trzeba mieć też dużo szczęścia i odporności nerwowej. Ot choćby Djoković który nie wytrzymał nerwowo ostatniej lewy i przegrał x Miedwiediewem.
Dlatego wtedy będzie wielka. Teraz jest niesamowita, ma swój czas itd. Ale do historii i legendami stają się zdobywcy wielkiego szlema. Albo przynajmniej ci, którzy zdobyli 3 tytuły w danym sezonie.
O co ci chodzi z tym bohomazem?