Niezwykle korzystną dla zawodniczki decyzję podjął Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie, najwyższy sąd sportowy, do którego tenisistka odwołała się po wyroku WTA. Historia rumuńskiej gwiazdy tenisa mówi, jak trudne jest w nowoczesnym systemie antydopingowym z jednej strony udowodnienie przestępstwa, z drugiej - walka o dobre imię.
Początkowe orzeczenie WTA oznaczało w praktyce koniec kariery dla 32-letniej triumfatorki Wimbledonu i Rolanda Garrosa. Tymczasem teraz była liderka światowego rankingu może w dowolnie wybranej chwili wrócić do gry. Jej emocjonalny wpis w Instagramie o walce jaką toczyła o swoją niewinność, polubiło prawie 120 tysięcy kibiców.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jest to szczególnie szokujące w piłce nożnej. Po tylu latach szarzyzny, raptem gromią
wszystkich jak chcą i świat przeciera oczy z niedowierzaniem.Ale prawda w końcu
wyjdzie na jaw.