W ubiegły czwartek Krzysztof Piątek wkleił na swoje profile w mediach społecznościowych zdjęcie z dwiema statuetkami i piłką podpisaną przez kolegów z drużyny Istanbul Basaksehir. Jedną statuetkę otrzymał za triumf w głosowaniu kibiców na ich ulubionego piłkarza w grudniu. Drugą – za to samo wyróżnienie uzyskane w styczniu. Piłkę zabrał do domu po meczu z Konyasporem, w którym kilka dni wcześniej ustrzelił hattricka.
To był jego najbardziej spektakularny dotąd popis w lidze tureckiej. Ba, najbardziej spektakularny od wielu sezonów, od czasów, gdy zasłynął jako „Il Pistolero", czyli rewolwerowiec, w barwach Genoi oraz Milanu. Istanbul Basaksehir przegrywał 0:2, gdy Piątek wyjął spluwę – wypalił trzykrotnie w 25 minut, po raz ostatni już w doliczonym czasie gry, jego zespół wygrał. I zgodnie z tradycją wielu krajów wziął piłkę jako pamiątkę.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
zostać nim przez długi okres jest już czymś, wyczynem, ale latami to już
majstersztyk !!!
.. strach sie bac :)