Grubo się myli, ponieważ tytaniczną pracę u podstaw wykonuje Cezary Kulesza, który ruszył w teren, by osobiście sprawdzić, czy nadwiślański futbol rozwija się prawidłowo. Niestety, media jego wysiłek ignorują, nie informują o prezesowskim trudzie nawet zdawkowo, choć wszystko otrzymują podane na tacy, wystarczy przepisać z wiarygodnych źródeł – objazd szefa skrupulatnie relacjonują służby prasowe PZPN, publikując szczegóły na portalach społecznościowych. Dzięki temu każdy może przeczytać, jak przebiegało np. inaugurujące całą akcję spotkanie z zarządem Śląskiego Związku Piłki Nożnej. „Odbyliśmy bardzo ciekawe rozmowy, nie brakowało interesujących pytań i dyskusji. Jestem zadowolony, że mam po raz kolejny okazję przyjechać na ziemię śląską i spotkać się z działaczami. Wizyta jest bardzo udana" – opowiadał rozpromieniony Cezary Kulesza.
Wszystkie komentarze
Kanclerski łeb.
Ale jako, że nie było pochylenia się nad problemami, znaczy problemów nie ma. A tak w ogóle prezes jest tylko jeden.
wszystko jest dobre gdy jest w miarę