Mistrzostwa świata w lotach charakteryzują się tym, że złoto zdobywa skoczek, który jest najlepszy nie po dwóch, lecz po czterech seriach rywalizacji. Walka zostaje rozłożona na dwa dni. Ale to teoria - bo czasem, gdy wiatr jest zbyt mocny, nie udaje się rozegrać czterech serii.
W piątek rozegrano bezproblemowo dwie, kłopoty zaczęły się w sobotę. Trzecią serię zaplanowano na 14., lecz zbyt mocno wiało. Gdy przesunięto tę serię na 15.30, wzrosło bardzo prawdopodobieństwo tego, że czwartej już nie będzie - austriacka skocznia mamucia w Bad Mitterndorf nie posiada oświetlenia, ok. 16.45 kamery telewizyjne już nie mogą odpowiednio pracować (i oczywiście też latanie jest coraz mniej bezpieczne). Przełożenie lotów na niedzielę organizatorzy wykluczyli, na ten dzień zaplanowano zawody drużynowe.
Wszystkie komentarze
I wystarczy. Ktoś był pierwszy, drugi, trzeci...
A my szóści.
Nic sie nie stało,
Polacy, nic się
nie stało...
Jejku, a tak fajnie leciał. Nie doleciał.
Bocian orlenu
pewnie nawet nie wiesz ile razy w swoim życou byłeś 6 :)