Co do holenderskiej poniewierki Legii mam odruchowy patriotyczny oburz, no bo jednak tam się zrobił nie tylko srogi bajzel organizacyjny i w konsekwencji afera z nadgorliwymi mundurowymi. Jeśli w mieście wiele godzin przed meczem urządzono klasyczną łapankę z wywózką wszystkich ludzi posługujących się językiem polskim, to mamy do czynienia z międzynarodowym skandalem już całkiem poza kontekstem futbolowym. Wezwanie ambasadorki na dywanik MSZ tym razem całkiem uzasadnione, chyba po raz pierwszy i zapewne ostatni za rządów PiS (wcześniej wzywano np. ambasadora USA w związku z emisję w TVN materiału o pedofilii w Watykanie, która miała jakoby... osłabiać zdolności obronne Polski).
Wszystkie komentarze
Masz tu te swoje kreatywne poczciwiny od małpki ze świecącymi oczkami.
Chuliganami okazali się holenderscy ochroniarze i, być może, policja, a ofiarami - oficjele (L), z prezesem włącznie, no i piłkarze.
UEFA prowadzi postępowanie wyjaśniające, a rokowania co do decyzji piłkarskiej centrali są raczej niekorzystne dla Alkmaar. :)