Polki awansowały do finału, ale oczekiwały na korzystny wyrok przez godzinę. Tyle trwało wyjaśnienie jednej wątpliwości sędziów, którzy analizowali zapis wideo: czy Polki nie przekroczyły strefy zmian. Dramatyczne chwile reprezentacja przeżywała po raz drugi. Poprzednio dopiero interwencja przedstawiciela polskiej ekipy przywróciła do finału sztafetę mieszaną 4x400 m.
- Żadna ekipa nie złożyła protestu przeciw polskiej sztafecie. Tylko sędziowie sprawdzają - relacjonował człowiek do specjalnych zadań, sędzia międzynarodowy Filip Monterski, delegat techniczny PZLA. Natomiast poważne kłopoty mają najszybsze w kwalifikacjach Amerykanki (41,59 s): z powodu możliwego przekroczenia strefy zmian i toru - i znów to polski sędzia złożył na nich apelację, po odrzuceniu protestów na Amerykanki innych ekip. Apelację odrzucono, Amerykanki w finale pobiegną. Dodatkowo dołączono Niemki, mimo dziewiątego czasu w półfinałach - jedna z rywalek przeszkodziła im w zmianie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
/Andrzej Duda, 2013/
Prorok, czy co?
No i?
To defekt sprawności umysłowej.
Szkoda takiego ładnego ciała.
Tyle z tego ogarnąłeś, polaczku?