Kiedy w niedzielę skończyła swój bieg eliminacyjny na 100 m, otoczył ją solidny tłumek dziennikarzy zagranicznych z pytaniami o to, jak się czuje w Polsce po słynnej ucieczce od reżimu Aleksandra Łukaszenki. Czy jest bezpieczna? Czy ma obstawę w Polsce? Co z jej rodzicami, którzy zostali na Białorusi? Miała na piersi nazwisko Tsimanouskaya, bo takie figuruje od roku w nowym polskim paszporcie. Nie zorientowała się, że może je zmienić, w urzędzie nikt nie podpowiedział. – Możecie pisać Cimanowska – zachęciła polskich dziennikarzy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Czyli tylko biega i rozmawia z dziennikarzami?
Analfabeci pouczają. Pierwszy akapit artykułu daje prawie jednoznacznie do zrozumienia, że już wie, lecz tego jeszcze nie zrobiła.
Była zmuszana, kosztem swojej dyscypliny. Na razie w Polsce jeszcze się jej do niczego nie zmusza. Czy to nie różnica?
Sie rąbneli. Będzie w sztafecie 4 x 100 m.
Poza tym w artykule pominięty został najważniejszy bodaj aspekt jej odmowy startu w 4 x 400 dla Białorusi. Miała tam wystartować za zawodniczkę zdyskwalifikowaną za doping. Odmówiła, bo nie chciała brać udziału w klajstrowaniu afery przez władze.
Cimanowska, w porządku,
ale dlaczego nie Krystyna?
Nikt uczciwy nie chce dzielić nazwiska z Cymańskim!
I zabrakło też w tekście wytłumaczenia, dlaczego jest tyle sposobów zapisu i dlaczego "Cimanowska", nie "Cimanouska". Obie wersje wyglądają na formy spolszczone, choć ta pierwsza trochę bardziej. Czy dlatego, że bohaterka materiału reprezentuje teraz Polskę? Jeśli tak, do dlaczego "Kryscina" a nie "Krystyna"?
A może jeszcze ktoś pani Cimanowskiej wytłumaczy, że nie jest za późno - pisownię swojego nazwiska może w Polsce urzędowo zmienić.
Widzę, że algorytm GW wyciął cyrylicę zarówno białoruską, jak i rosyjską i w zamian dał znaki zapytania. Nie wiem, dlaczego, wcześniej wielokrotnie się udawało.
Nie wyciął, pokazuje mi normalnie
Na komórce nie pokazuje
Masz chiñskà komôrkê?
W sensie, że zamiast zapisywać, powiedzmy, nazwisko serbskiego putinverstehera - Đorđe Vukadinović - będziemy pisać Dziordzie Wukadinowić albo nawet Jerzy Wukadynowicz? W sumie w wielu słowiańskich krajach transliteruje się nazwiska i nazwy na lokalną ortografię, ale musiałabym się przyzwyczaić.
Co innego kretynizm w postaci zapisywania nazwisk pisanych cyrylicą w transkrypcji 'na angielski', który powinien zostać wypleniony jak najszybciej.
No właśnie nie widzę potrzeby poprawiania.
Đorđe Vukadinović jest formą prawidłową. Tak samo jak Angela Merkel (nie Andżela), czy Boris Johnson (nie Borys Dżonson).
Sprawdź, jak w GW piszą Čaputová, Babiš, Vučić.
To nie do konca, bo już na przykład Jerzy Waszyngton jest w Polszczyźnie prawidłowy. Wszystko zależy od rozpowszechnienia i wyboru sposobu zapisu. Tak samo jako Chopin jest równoważny z Szopenem. Niestety, większość społeczeństwa coraz mniej wie o zasadach językowych, co widać na takich przykładach.
Mówisz o postaciach historycznych.
Nie ma żadnego (najmniejszeho!) uzasadnienia, by pisać Wacław Havel czy Andrzej Babisz.
A w Wyborczej tak piszą. I inaczej. Jak im się chce.
Jak Ty uroczo mało wiesz o zasadach spolszczania obcojęzycznych nazwisk i nazw własnych.
Oswieć mnie :)
przykład z ostatnich dni:
"Nazywa się Vitezslav Klimeš. Jego nazwisko znalazłem w kronice miasta Jicina."
imię to Vítězslav. Nazwa miasta to Jičín, choć ma wersję polską Jiczyn.
"przy ulicy Zahradnické" - kopia z oryginalnego tekstu. Przy "Zahradnické" jest po czesku. Po polsku: przy ulicy Zahradnickiej.
"Za nią pan Oldrich" - Oldřich!
"na Gottwaldove námesti" błędna kopia z czeskiego. Powinno być po polsku "na pl. Gottwalda". Albo Gottwaldowym náměstí, skoro ktoś się upera przy czeskim.
Alexander Dubcek - Alexander Dubček!
* 17 kwietnia 1969 r. Dubceka zastąpił Gustáv Husák :)
Naprawdę ciężko trzymać się podstawowych zasad?