Sygnał, że trzeba jej się uważnie przyglądać, Noskova wysłała w styczniu tego roku w Adelajdzie, tuż po swoich 18. urodzinach. Pokonała tam Darię Kasatkinę (ósmą wówczas tenisistkę rankingu), Wiktorię Azarenkę (późniejszą - w tym samym miesiącu - półfinalistkę Australian Open) i Ons Jabeur (wtedy numer 2 rankingu). Przegrała w finale z Aryną Sabalenką, która chwilę później wygrała Australian Open.
Sygnał ten był tym mocniejszy, że Noskova jest Czeszką - a to nacja tenisowa, regularnie wypuszcza w świat znakomite tenisistki. Gdy jeszcze okazało się, że młoda tenisistka wygrała juniorskiego Rolanda Garrosa w 2021 r., było niemal pewne: właśnie Czesi "wypuścili" kolejną.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tam są bodaj dwie akademie - Praga i Prościejów, o ile dobrze pamiętam
Prosta zasada: ćwiczy wiele dziewczyn - za półdarmo
Potem te najlepsze "z wdzięczności" płacą procent od nagród za zwycięstwa w WTA
I już, system działa - z taśmy co chwila schodzą kolejne gwiazdy
W pierwszej 50tce jest bodaj siedem Czeszek (czy jakoś tak)
Nie można by tak u nas...?
Siatkarzy i skoczków narciarskich jakoś produkować taśmowo umiemy...
PS: żeby było uczciwie - ten sam system gorzej się sprawdza w męskim tenisie czeskim - nie wiem, dlaczego