Z ukraińskich drużyn-tułaczy pozostał w europejskich pucharach tylko Szachtar Donieck/Warszawa. Wojna toczona od 2014 r. przegania go na coraz to nowy stadion.

Szachtar Donieck zremisował 1:1 w Warszawie z Feyenoordem dzięki kuriozalnemu golowi Jarosława Rakickiego, strzelonemu pupą. Rewanż 1/8 Ligi Europy za tydzień w Rotterdamie, Szachtar nie jest bez szans na awans do ćwierćfinału, ale już dziś każdy ukraiński klub grający z europejskimi rywalami powinien mieć u siebie Puchar za Wytrwałość od UEFA.

Weźmy takiego Szachtara. Jego piłkarze masę czasu spędzają w podróży: mecze "domowe" w europejskich pucharach rozgrywają w Warszawie, mecze "domowe" w lidze - we Lwowie. Po rozległej Ukrainie poruszają się koleją lub autokarem (większość drużyn mecze rozgrywa w Kijowie, Lwowie lub położonym blisko granicy ze Słowacją Użhorodzie), na mecze w Europie najpierw muszą dojechać na lotnisko w Rzeszowie, dalej lecą samolotem. Przeważnie podróżują boeingiem 737-200 wymalowanym w barwy Szachtara, należącym do ukraińskiej linii SkyUp. W piątek wczesnym popołudniem, kilkanaście godzin po meczu z Feyenoordem, wylecieli z Okęcia do Kiszyniowa w Mołdawii, skąd mają już "tylko" 450 km przez ostrzeliwaną rosyjskimi rakietami Ukrainę do Krzywego Rogu, gdzie w sobotę zagrają z Krywbasem mecz ligowy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Nowa nawierzchnia na życzenie swoje kosztuje więc nie dziwię się, że Szachtar musiał za to zapłacić. Odnośnie innych kosztów to mam nadzieję, że pomimo użycia w artykule słowa „olbrzymie”, są to stawki preferencyjne (tutaj rola miasta) a nie rynkowe.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    to przykro ze kluby polskie chca zarobic na nieszczesciu Ukrainców
    już oceniałe(a)ś
    6
    2