Odkąd Iga Świątek jest niekwestionowaną liderką rankingu WTA, jej głos brzmi mocniej, jest słuchany uważniej. Polka bierze na siebie odpowiedzialność za cały kobiecy tenis.
Temat równości płac poruszyła przed środowymi meczami na turnieju WTA 1000 w Dubaju. – Na pewno chciałabym, aby WTA rozwijała się biznesowo, stawała się coraz bardziej popularna i przyciągała fanów, żeby zmniejszała się różnica między WTA i ATP pod względem nagród pieniężnych – mówiła. Bo choć w turniejach wielkoszlemowych i kilku innych ważnych imprezach pule nagród u kobiet i mężczyzn są takie same, to jednak – według raportu "Financial Times" – w drugiej połowie zeszłego roku tenisiści zarobili na kortach o 75 proc. więcej niż kobiety. – Nasz tenis budzi te same emocje, co tenis męski – argumentowała Świątek. Wtórowała jej Amerykanka Jessica Pegula: – Mam nadzieję, że będziemy nadal walczyć o równe nagrody pieniężne na wszystkich imprezach, będąc częściej w telewizji.
Wszystkie komentarze
Tak, pamiętam: Bjoern Borg też był kobietą :)
Gwiazda filmowa dostaje miliony za rolę, nieznany, choć równie dobry i utalentowany aktor za porównywalną rolę kilkanaście tysięcy.
Pieniądze za widowisko są uznaniowe i tylko uznaniowe.
Jest show, są pieniądze.
Najwyraźniej argument, że tenis kobiecy budzi takie same emocje, co tenis męski jest chybiony.
Więc może nie roszczeniowo "te pieniądze nam się po prostu należą" tylko robić lepsze widowisko.
Robi lepsze widowisko niż jakiś serbski rusofil antyszczepionkowiec.
Świątek - Pliskova
6/0 6/0
No to znaczy, ze byla az tak lepsza, nieprawda? A jak na mistrzostwach swiata druzyna pilkarska wygrywa 1:0 - to co?
Bo im się to należy. ZnacNie bardziej, niż premie pewnej polityczce PiS