Kto uważa, że Dawid Kubacki miał pecha podczas Turnieju Czterech Skoczni, niech spojrzy na klasyfikację generalną Pucharu Świata. Wtedy dopiero widać wszystko jak na dłoni.

Owszem, jest liderem klasyfikacji generalnej, ale trzeba znać kontekst: wygrał prawie połowę konkursów (pięć z 12), tylko dwukrotnie nie znalazł się na podium (miejsca czwarte i szóste), a jego sytuacja, jeśli chodzi o zdobycie Kryształowej Kuli, jest bardzo daleka od komfortowej. Zanotował, z grubsza rzecz biorąc, "małyszową" serię, ale przewagę nad wiceliderem i skoczkiem trzecim w tabeli ma malutką, zważywszy na liczbę pozostałych do końca sezonu konkursów.

Słoweńca Anże Laniska Kubacki wyprzedza o 108 pkt, a Norwega Halvora Egnera Graneruda - o 134 pkt. Czyli jeśli Lanisek wygra dwa najbliższe konkursy, a Polak dwukrotnie będzie trzeci, to przewaga stopnieje do 28 pkt (za zwycięstwo skoczek otrzymuje 100 pkt, za trzecie miejsce - 60). Do końca sezonu pozostało jeszcze 20 indywidualnych konkursów PŚ, Lanisek i Granerud są młodsi od naszego reprezentanta o sześć lat, w tym roku zostaną 27-latkami, są w wieku dla skoczka doskonałym, a Kubacki niekoniecznie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze