Niezawodni wyczynowcy stoją na obu końcach boiska. Arkadiusz Milik potężnieje na bohatera ostatnich akcji, Wojciech Szczęsny trzyma poziom mundialowy - powoli już zapomina, kiedy puścił gola, stojąc w turyńskiej bramce.

Był środowy wieczór, mijała 91. minuta gry. Wydawało się, że rozpędzony ostatnio Juventus przyhamuje w pościgu za liderami ligi włoskiej z Neapolu i Mediolanu, gdy do piłki podszedł 28-letni polski napastnik. Z chirurgicznej precyzji, z jaką manipuluje lewą stopą, znany jest od dawna, teraz też uderzył z rzutu wolnego perfekcyjnie. Piłka ominęła dłonie bramkarza Cremonese, odbiła się od słupka, wpadła do siatki. 1:0. Takim samym wynikiem skończył się sobotni mecz Juventusu z Udinese, Szczęsny znów nie wpuścił gola, Milik pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny gry zastępując Angela Di Marię

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Juventus jest tak zachwycony Milikiem, że aż chce ściągnąć Depaya z Barcelony.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    Paskudne że piłkarze są skuteczni w klubach a w reprezentacji grają jak okręgówka . Mental niewolnika . Dlaczego za granicą dostają skrzydeł ? Przeciez nie chodzi o pieniądze . Może wstydzą sie grać dla kraju ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    We dwóch...Polska mistrzem Polski, szkoda że po mundialu.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Do rze że trener Michniewicz potrafił wykorzystać potencjał obu ;-)
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Nie do końca redaktor Stec opisuje jak to to naprawdę było. Cremonese miało chyba więcej słupków niż Juve okazji :)
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Z Milika to jeszcze będzie pociecha.
    @Miki12
    Jak zostanie trzecim trenerem Znicza Pruszków.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Szczęsny był wczoraj w dyspozycji raczej sylwestrowej, bo w 1.połowie wyszedł z bramki do linii pola karnego jak żółtodziób i dostał gola prostym lobikiem za kołnierz. Miał jednak szczęście, bo we wcześniejszej fazie akcji był spalony. Potem były jeszcze 2 słupki, ale ostatecznie nic nie wpadło.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1