Był środowy wieczór, mijała 91. minuta gry. Wydawało się, że rozpędzony ostatnio Juventus przyhamuje w pościgu za liderami ligi włoskiej z Neapolu i Mediolanu, gdy do piłki podszedł 28-letni polski napastnik. Z chirurgicznej precyzji, z jaką manipuluje lewą stopą, znany jest od dawna, teraz też uderzył z rzutu wolnego perfekcyjnie. Piłka ominęła dłonie bramkarza Cremonese, odbiła się od słupka, wpadła do siatki. 1:0. Takim samym wynikiem skończył się sobotni mecz Juventusu z Udinese, Szczęsny znów nie wpuścił gola, Milik pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny gry zastępując Angela Di Marię
Wszystkie komentarze
Jak zostanie trzecim trenerem Znicza Pruszków.