Tylko Słoweniec Anże Lanisek pokonał w sobotę w Szwajcarii Polaków. Jeśli w niedzielę wygra znowu, w klasyfikacji generalnej będzie już drapał Kubackiego po plecach.

W pierwszych sześciu konkursach sezonu – w Wiśle, Kuusamo i Titisee-Neustadt – Dawid Kubacki trzy razy był pierwszy, raz drugi, raz czwarty i raz szósty. To wyniki tego rodzaju, że już w grudniu - pomimo faktu, iż na sezon zaplanowano ponad 30 konkursów – 32-letni Polak stał się bardzo mocnym faworytem do wygrania klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

W sobotę w Engelbergu, w siódmym konkursie sezonu, najmocniejszym kandydatem do zwycięstwa był Norweg Halvor Egner Granerud, najlepszy w kwalifikacjach, znakomity w seriach treningowych. Ale po pierwszej serii zajmował szóste miejsce (134,5 m), do Kubackiego tracił prawie 16 pkt. Polak prowadził po skoku na odległość 139 m, ze Słoweńcem Anże Laniskiem wygrywał o 0,5 pkt. Trzecie miejsce zajmował na półmetku Piotr Żyła, który z wyższej belki startowej poleciał 141 m, i Thomasa Thurnbichlera aż skręcało z radości na wieży trenerskiej. Strata Żyły do Kubackiego wynosiła ponad 8 pkt. W pierwszej dziesiątce był jeszcze jeden Polak – Kamil Stoch, który skocznię w Engelbergu bardzo lubi, zajmował ósmą pozycję (130 m).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    tak trzymać
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Tak trzymać.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0