Tuż przed golem Bruno Fernandesa – lub Cristiano Ronaldo, jeśli uwierzyć, że jego włosy musnęły piłkę - na murawę wtargnął mężczyzna z tęczową flagą i w koszulce „Ratunek dla Ukrainy" oraz „Szacunek dla irańskich kobiet". Zwrócił tym samym uwagę milionów ludzi na skrajnie homofobiczną postawę gospodarzy mundialu, na cierpienie cywilów podczas agresji Rosji na Ukrainę, na walkę Iranek o swoje prawa w republice islamskiej. Tylko z powodu przerwy w grze telewidzowie zorientowali się, że coś się dzieje – zgodnie z niepisaną umową między nadawcami i dostarczycielami sygnału wtargnięcia na murawę są pomijane w przekazie TV. Ale w okolicznościach takich jak mundial w Katarze, agresja Rosji, zamieszki w Iranie wtargnięcie intruza na boisko odnotowały wszystkie media na całym świecie. W tym Wyborcza.pl.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Na szczęście, że nie z Medyny.
idiota!
Ale nie kretyn jak ty.
Stosowanie argumentu ad personam świadczy o mizerii intelektualnej stosującego ten zabieg i już w starożytnej Grecji eliminowało z dyskusji.
A teraz czekam by te osoby co mnie zminusowały odpowiedziały na jedno proste pytanie: czy jakakolwiek stadionowa akcja tego pana przyczyniła się do poprawy losu kogokolwiek? Czy chociaż jeden człowiek odniósł z tego pożytek poza samym Marco, który postanowił zostać celebrytą posługując się do tego całkowicie przedmiotowo sprawami o które ponoć "walczy" ? Przecież temu facetowi jest całkowicie obojętne w jakiej koszulce i z jaka flagą wbiegnie na murawę byleby tylko o nim napisali. Oczekuję na odpowiedzi osób minusujących.
Już wyszedł, nikt go nie aresztował ( i z tego powodu ten pan jest wielce nieszczęśliwy), anulowano mu jedynie rezerwacje na mundialowe imprezy i zabroniono wstępu na mundialowe obiekty.