W minionych latach z Robertem Lewandowskim, który szczerze przyznaje się do marzeń o Złotej Piłce, empatyzowało wielu kibiców i ekspertów, nie tylko polskich.
Ludzie współczuli mu, gdy przedostatnia edycja została odwołana z powodu pandemii – a kapitan naszej reprezentacji akurat zatriumfował z Bayernem w Lidze Mistrzów, został też królem strzelców rozgrywek. I gdy w ubiegłym roku minimalnie ustąpił Leo Messiemu – w popularnej opinii docenionemu raczej za piękną przeszłość niż teraźniejszość, a także będącemu beneficjentem marketingowej potęgi Barcelony.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A dwa dni temu część narodu spuszczało się nad rocznicą wyboru K.Wojtyły na szefa kościoła kat. Co z tego, że jubilat na dużo na sumieniu, co chwilę wychodzą kwiatki w postaci oskarżeń o tuszowanie i wspomaganie. Nie, my się cofniemy, dalej będziemy tkwić po uszy w tym bagnie.
Mogłeś siedzieć cicho, to nikt by nie wiedział żeś debil, ale się odezwałeś i rozwiałeś wszelkie niedomówienia. Ekspert i cymbał od siedmiu boleści