Kiełbasińska – brązowa medalistka indywidualna na 400 m – wystartowała jako pierwsza w polskiej drużynie. Chodziło o to, by pobiec na tyle szybko, by następna Polka – Iga Baumgart-Witan – mogła zbiec do wewnątrz toru na pierwszym miejscu. Nic takiego się nie stało.
- Bardzo mi zależało. Ale tyle mogłam dać - mówiła później Kiełbasińska. Polki biegły czwarte i można było zwątpić, czy uda im się obronić tytuł mistrzyń Europy, ba, czy uda im się zdobyć medal. Trzeba było walczyć, utrzymać dystans. To zadanie trener Aleksander Matusiński powierzył Justynie Święty-Ersetic, która ruszyła trzecia, ale wkrótce spadła na czwarte miejsce, wyprzedzona przez Belgijkę. - Przed startem czułam wielki stres. Wiedziałam, wszyscy wiedzieli, że nie jestem w najlepszej formie, a tu biegałam dla drużyny. Więc walczyłam do samego końca - mówiła zawodniczka, która w najlepszych chwilach kariery biegała jako ostatnia, jako najszybsza.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
TVP oglądam z przymusu tylko wtedy gdy inne stacje nie relacjonują ważnych imprez ale Z PRZYMUSU opłacam za abonament RTV więc ŻĄDAM PROFESJONALIZMU audycji za które dość słono płacę.