Osiem etapów, dwie górskie wspinaczki, start pod wieżą Eiffla, meta na słynnym Planche des Belles Filles w Wogezach. Kobiecy Tour de France ma w jak największym stopniu przypominać ten męski.

To kolejne podejście do tego, by najsłynniejszy i najpotężniejszy kolarski wyścig przestał być wyłącznie męską rozrywką. Najpoważniejsza z poprzednich prób miała miejsce w latach 80., gdy wyścig Tour de France Femmes miał w nazwie swój męski odpowiednik i odbywał się po części na tych samych trasach. Impreza upadła w 1998 r.

ASO bierze się do kolarstwa kobiet

Teraz sprawa reaktywacji kobiecego Tour de France wygląda nadzwyczaj poważnie. Za organizację Tour de France Femmes wzięła się bowiem Amaury Sport Organisation - potężna firma odpowiedzialna za przeprowadzenie wielu imprez motorowych, żeglarskich, golfowych i biegów masowych. ASO wyrosła jednak z kolarstwa, i to z niego słynie - organizuje nie tylko Tour de France, ale też hiszpańską Vueltę i kilkanaście mniejszych, choć nadal dużych wyścigów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Super!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Brawo!
    już oceniałe(a)ś
    3
    1