Przygoda Kamila Majchrzaka na Antypodach to zdrowotna i emocjonalna huśtawka. Przed Australian Open zajmował 117. miejsce w rankingu ATP, co nie dawało mu miejsca w turnieju głównym, musiałby przedzierać się przez kwalifikacje. W nich jednak nie mógł wystąpić, bo 7 stycznia, już w Australii, podczas ATP Cup, wykryto u niego zakażenie koronawirusem. Trafił więc na obowiązkową, siedmiodniową kwarantannę.
Jedyną szansą Majchrzaka na to, żeby wystąpić w pierwszym tegorocznym szlemie, było wycofanie się któregoś z zawodników z turnieju głównego. Polak był pierwszym oczekującym. - Nie ukrywam, że zerkałem na to, co się dzieje z Novakiem Djokoviciem, no i sprawdzałem, czy ktoś inny się nie wycofał z różnych powodów. Mój menedżer dopytywał się o to u organizatorów turnieju - mówił Majchrzak cytowany przez Polski Związek Tenisowy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze