Choć nasi piłkarze wciąż walczyli o niebagatelny cel i potrzebowali przynajmniej remisu, trener Paulo Sousa rzucił na Węgrów tłum rezerwowych

Tego by mu kibice chyba nie przebaczyli. Gdyby przez brawurę selekcjonera Polacy musieli wiosną lecieć na potwornie trudny mecz wyjazdowy – np. do włoskich mistrzów Europy! – zamiast znacznie słabszego rywala podejmować na Stadionie Narodowym, gdzie byli niepokonani przez siedem lat. A ten scenariusz właśnie się urealnił.

Niebezpiecznie zrobiło się w 39. minucie. Goście wydawali się niezdolni do zagrożenia polskiej bramce, gdy obejrzeliśmy sceny, do których z przykrością przyzwyczajamy się przez cały rok. Polacy niedomagają defensywnie w każdym meczu, niezależnie od klasy rywala, a kiedy muszą zorganizować się przy rzucie wolnym lub rożnym, stają się wręcz bezbronni.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Straciliśmy cztery punkty w meczach z Węgrami, które nie dostały się do baraży, jaki więc
    sens jechać do Kataru.Mit o meczu na własnym, niezdobytym stadionie, ze "słabszą"
    drużyną to chyba tylko na potrzeby elektoratu PIS-u.A teraz jeszcze idioci depczą człowieka, dzięki któremu w ogóle w tych barażach jesteśmy. Nie jest winna drużyna, która
    beznadziejnie grała, tylko ten, który nie grał. Włosi jakoś nie płaczą po remisie w Irlandii,
    ani Portugalia, tracąca bramkę w końcówce decydującego meczu, ani Szwedzi
    po porażce w Gruzji. Nie słychać, żeby tam kogoś opluwano.Nasza cecha narodowa,
    im ktoś jest większym nieudacznikiem, tym bardziej krzyczy na tych, którzy
    przewyższają go pod każdym względem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dobrze zrobił, jak odpadniemy w eliminacjach to obejrzymy kilka meczy a wstydu na mistrzostwach nie będzie
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Sousa dał jasny przekaz swojemu następcy:
    Zacznij chłopie przegląd drużyn podwórkowych, może do 2030 sklecisz jakąś ekipę.
    Obecni, już nic nie pokażą, a na pewno nie w tym składzie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Czy będziemy rozstawieni czy nie to NIE MAMY ŻADYCH SZNA W BARAŻACH!!! Tam grają takie kraje jak PORTUGALIA,WŁOCHY,SZWECJA, ROSJA. Z czym do ludu????
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Miła to i tania rzecz w telewizji ujrzeć mecz,
    Słyszę krzyki mojej pani: - nasi grają dziś z Węgrami!
    Pędzę wtedy, to zmaganie chcąc obejrzeć na ekranie,
    A tam sprawozdawca grzmi: Nasi mają więcej z gry!

    Zdanie to nic nie oznacza, naszych leją w rytmie cza-cza,
    Przez plac jadą jak po stole i ładują Polsce gole.
    Ale po co ronić łzy? Nasi mają więcej z gry!
    Ktoś wyjaśnił, że ta dziwność ma określić ich aktywność,
    Że w grze wprawdzie są do kitu, ale więcej mają sznytu,
    Większy fajer, czy afera, choć ich leją jeden do zera!
    Ale radość, hi hi hi! Nasi mają więcej z gry!

    Gdyby - losu zarządzeniem - Chopin grał z Dreptakiem Heniem
    W dwa Bechsteiny w jednej sali i by obaj naraz grali,
    A ten Chopin smukłą ręką nostalgicznie, ślicznie, cienko,
    A ten Henio głośno, basem, pięścią raz, a raz obcasem,
    Sprawozdawca krzyknąłby: - On ma dużo więcej z gry!!!

    Co nie znaczy, że jest lepszy, bo w zasadzie – pardon, pieprzy.
    Ale szybciej, ale głośniej, efektowniej i radośniej.
    Bowiem u nas proszę panów kwitnie kult bałaganu,
    Wrzasku, blasku i zamętu, lataniny i tętętu,
    Innym lepiej! Ale my, mamy dużo więcej z gry!!!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Norwid: Polak to olbrzym. A człowiek w Polaku to karzeł!! Wystarczy???
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Szkoda Go. To taki fikuś-mikuś Bońka na pasku głównego kopacza. Ale kasę ma i ma za co żyć On i Jego kolesie z Portugalii. A miejsce w katarze ma obowiązkowo jak wykupi miejsce na stadionie jako widz.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Doopa na trybunach, (nie)Szczęsny w bramce i przepis na porażkę gotowy. Drugi puszczony gol - niby bramkarz w wyskoku ale nóżki jakieś takie przykurczone dziwnie i rączkom zabrakło centymetrów. W wielu interwencjach wypluwał piłki przed siebie pod nogi Węgrów, cudem nie było celnej dobitki. Do wymiany natychmiast! Moder rozczarowanie, Puchacz do kitu! Trudno w polskiej drużynie wyróżnić kogoś na plus. Równie dobrze można było wystawić reprezentację z ligowców tzw. ekstraklasy...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0