Niewykluczone, że wiosną Andora wpłynęła na cały europejski futbol. A może nawet nie tyle wpłynęła, co przesądziła – o wynikach Ligi Mistrzów.
Meczu w Warszawie, w którym ulegli 0:3, nie dokończył Robert Lewandowski. Rywale zdrowo go poturbowali, zszedł z boiska z grymasem, obłożenie kolana lodem mogło już tylko złagodzić ból. Uszkodził więzadła, pauzował przez kilka tygodni i opuścił ćwierćfinały najważniejszych europejskich rozgrywek. I Bayern rywalizację z Paris Saint-Germain przegrał, choć triumfował we wszystkich pozostałych 20 meczach trzech ostatnich edycji Ligi Mistrzów – bieżącej, ostatniej i przedostatniej – które łączy właśnie obecność polskiego napastnika. Zawsze w podstawowym składzie, prawie zawsze wytrzymującego pełne 90 minut.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze