Kiedyś dzieci mieszkające w Niemczech wstydziły się grać dla Polski. Koledzy w szkole się śmiali, bo kto jest dobry, ten zakłada niemiecki strój, ewentualnie turecki. To już przeszłość - mówi Maciej Chorążyk, szef skautingu zagranicznego w PZPN.
Rafał Stec: Matty Cash to teraz bodaj najgorętsze nazwisko w naszym futbolu, bo z Anglika rozpoznawalnego tylko dla fanów Premier League znienacka przeobraził się w reprezentanta Polski. Jak PZPN poluje za granicą na piłkarzy, których warto namówić do gry pod biało-czerwoną flagą?
Maciej Chorążyk: Nie namawiamy. Raczej informujemy potencjalnych kandydatów, że to możliwe i jak się do tego zabrać.
Droga wiedzie przez witrynę Polskaut.pl, gdzie czytamy, że każdy, kto „urodził się poza granicami naszego kraju", ale „marzy o reprezentowaniu Polski", może się „przedstawić" i „dołączyć do bazy talentów". Prosicie, by do profilu dołączać zdjęcie w koszulce klubowej, bo to ułatwi obserwacje zarejestrowanych zawodników. Ile nazwisk liczy baza?
Wszystkie komentarze
Nawet nie to, szkółki przy klubach zachowują się, jakby nie potrzebowały zawodników.
Bo u nas nadal albo związek jest bogaty, ale nie zajmuje się szkoleniem tylko przewalaniem kasy, albo związki są biedne i nie mają dotacji z budżetu i wtedy rodzice muszą finansować szkolenie. Ale kiedy taki się przebije (przykład skoczkowie (do niedawna, teraz kasa już jest, chociaż nadal na szkolenie młodzieży niewielka), tenisiści) to od razu kręcą się przy nich politycy do wspólnej fotografii chociaż ani złotówką ani żadnym działaniem organizacyjnym nie przyczynili się do jego sukcesu.
Przecież większość zawodników reprezentacji gra na co dzień za granicą i w tamtych klubach zarabia pieniądze na piłkarską emeryturę. Emeryturę oczywiście nie dosłownie, bo sami muszą sobie te pieniądze odłożyć, żadnych składek nie płacą.
Wielu z naszych reprezentantów, którym pozwolono wyjechać na zachód (a za komuny pozwalano tylko nielicznym) tam zostało po zakończeniu kariery.
Nie musi mówić perfekcyjnie, ale lepiej od Olisabebe czy Obraniaka. Inaczej słabo to widzę.
Nie zaraz frajerzy ale fakt, że powinni płacić.