W Moenchengladbach strzelali Ramy Bensebaini (2, w tym po rzucie karnym), Kouadio Kone i Breel Embolo (2). 0:5 to najwyższa porażka w Pucharze Niemiec od ponad 40 lat drużyny, która 20 razy zdobyła trofeum. W 1978 r. Bayern odpadł po identycznej porażce z Kaiserslautern.
W środę Bayern został „przeczołgany", „rozmontowany", „spoliczkowany", mecz zakończył się „blamażem", „kompromitacją" – piszą niemieckie media. Robert Lewandowski i Dayot Upamecano byli „nieobecni", „niewidoczni", „bezradni", przy czym Francuz złapał żółtą kartkę, nie upilnował Embolo przy golu i został zmieniony, a trener Julian Nagelsmann „musiał rozbić sporo porcelanowej zastawy w swoim domowym centrum dowodzenia". On rzeczywiście był nieobecny i niewidoczny - jako zakażony pozostał w Bawarii. A Lewandowski jeszcze nigdy nie doznał takiej porażki, grając w barwach Bayernu, czyli od siedmiu lat. Został najgorzej oceniony przez "Bild" - na 6 - ale w tej ocenie miał godne i liczne towarzystwo.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
I nikt nie wie dlaczego.
Wczoraj to samo.
Przecież Lewy niedawno został najlepszym piłkarzem Wszechświata. Potrafi puknąć pięć (!) goli w trzy minuty (Rekord Guinessa). A to co Sane robi z piłką to po prostu cuda. I Rudiger. Jeden z najlepszych obrońców świata. Lista fenomenów Bayernu jest długa. Od bramki Neuera do ataku Milera. Nawet Kimich potrafi kopnąć, choć o szczepionkach opowiada głupoty.
I taka drużyna przegrywa ze środkiem Bundesligi? I za to kocham piłkę i będę czekał na następny mecz sensacji np. jak Polska roz...pier...la po kolei wszystkich i zostaje mistrzem świata.
"Potrafi puknąć pięć (!) goli w trzy minuty"? To chyba jakiś inny Lewandowski. Bo ten "nasz" zrobił to w dziewięć minut. Bardzo spokojnie... ;-)
Nie za szarpaninę, tylko za złamanie zakazu kontaktu z żoną.
Ale żeby 0:5 ..?