Gdy w środę Hurkacz w 1/8 finału pokonał błyskawicznie Asłana Karacewa, jeszcze nie wiedział, z kim zagra o półfinał. Mógł mieć mocne podejrzenie, że jego rywalem będzie Rosjanin Danił Miedwiediew, mistrz US Open i wicelider rankingu ATP. Kiedy Hurkacz schodził z kortu, 25-letni gwiazdor tenisa czekał na swój mecz z Bułgarem Grigorem Dimitrowem. Był wyraźnym faworytem, ale po emocjonującym meczu przegrał w trzech setach, mimo że prowadził 6:4 i 4:1.
Zwycięstwo 30-letniego Dimitrowa było niespodzianką, ale nie sensacją, ponieważ 28. obecnie w rankingu tenisista to uznana marka. W 2017 r. był trzeci w rankingu, wygrał ATP Finals, bywał też w wielkoszlemowych półfinałach. Ba, na początku kariery dostał przydomek "Baby Federer" - tak kunsztownie odbijał piłkę, tak zgrabnie grał jednoręcznym bekhendem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bo jak ostatnio wygrał to chyba "zmiażdżył", czy jakoś tak...?
Brawo, krótko i trafnie o histerycznych nagłówkach GW.
Hm... W "istotnych momętach" Hubercik niestety nie był w stanie serwować dobrze pierwszych serwisów. W trzecim secie miał kilka asów ale poza tym bodaj ani jednego trafionego pierwszego serwisu. Dlatego przegrał.