Najpierw sprinterka Kryscina Cimanouska, teraz Jana Maksimawa i jej mąż lekkoatleta Andrej Krauczanka. Kolejni sportowcy nie wracają do Białorusi po igrzyskach Tokio 2020.

- Długo o tym myśleliśmy i postanowiliśmy nie wracać do Białorusi. Ku naszemu wielkiemu ubolewaniu teraz można tam stracić nie tylko wolność, ale także życie - napisała na Instagramie Jana Maksimawa dzień po tym, jak na policję w Japonii zgłosiła się Kryscina Cimanouska. Wytłumaczyła też, że wraz z mężem i córką zostają w Niemczech.

- Tutaj można odetchnąć pełną piersią i być jednym z tych, którzy walczą o wolność swoich ludzi, przyjaciół, krewnych. Na pewno wygramy - dodała sportsmenka.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Białoruś, kraj który doswiadczył w czasie II wojny najbrutalniejszych mordów ze strony dyktatury Hitlera, teraz sam urzadził sobie brutalna i krwawa dyktaturę Łukaszenki a Niemcy zamieniły sie w pokojowy raj, gdzie obecni Białorusini uciekaja spod Łukaszenki topora
    już oceniałe(a)ś
    2
    0