W III rundzie londyńskiego szlema Świątek pokonała Irinę Begu 6:1, 6:0. W pierwszej i drugiej także nie straciła seta. Ale na tytułowe pytanie odpowie dopiero kolejny mecz - w poniedziałek 20-letnia Polka zagra albo z Garbiñe Muguruzą, triumfatorką Wimbledonu z 2017 r., albo z mocną Tunezyjką Uns Dżabir.
Zwyciężczyni tego meczu będzie pierwszą bardzo poważną rywalką Świątek w Londynie. W singlu Tajwanka Su-Wei-Hsieh (I runda) to raczej tenisowa ciekawostka, która gra oburęcznym forhendem. Wiera Zwonariowa (II runda) najlepsze lata ma już dawno za sobą - były tenisista Dawid Olejniczak powiedział w Polsacie z niewielką przesadą, że nie umiałby chyba wymienić takiej części ciała, której Rosjanka nie miała kontuzjowanej. Rumunka Irina Begu (III runda) nigdy nie grała w ćwierćfinale wielkiego szlema, a nie jest nastolatką - w sierpniu skończy 31 lat. Zatem tenisistką wybitną również nie jest. Polka może jeszcze też nie, ale tenisowi eksperci są zgodni, że już za chwilę będzie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Znowu hurra optymizm. Poczekajmy do ćwierćfinałów chociaż.
To nie znawcy.
To klerycy.
Nie po to wysylamy je za granice.....
Penisistów z episkopatu nie interesują kobiece półdupki. Gdyby Hurkacz odsłonił, to co innego.
Za stary dla nich
Dział sportowy GW to głównie fani Sportu Narodowego czyli piłki nożnej. Inne dyscypliny opisują przypadkiem jak jest czasu lub trzeba coś napisać.
Kwestia tłumaczenia terminów "topspin" i "backspin", literalnie rotacja górna i wsteczna.
Złego tłumaczenia w pierwszym przypadku - bo dosłownego, a nie zawsze w języku o to chodzi.