W 1992 r. do Francji przyjechało 126 sportowców z części imperium, które właśnie się rozpadło. Dosłownie półtora miesiąca przed ceremonią otwarcia zimowych igrzysk Rada Najwyższa na Kremlu uznała, że ZSRR przestał istnieć. Jeszcze rok wcześniej biatlonista Siergiej Tarasow reprezentował komunistyczną ojczyznę na mistrzostwach świata, ale teraz przyjechał na igrzyska pod flagą zjednoczonej drużyny olimpijskiej.
Doprawdy niezwykłe jest to, że od Albertville minęło niemal 30 lat i znów na igrzyskach pojawi się niemal dokładnie taka sama flaga, a pod nią wystartują przedstawiciele tego samego kraju. Teraz jednak stanie się tak za karę za państwowo wspierany doping.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
chyba historia dwóch życi (żyć to po ślunsku doopa), bo liczby mnogiej od "życie" w polskim nie ma, w angielskim jest. Won z obrzydliwymi kalkami z angielskiego, Polacy nie gęsi.
"rzić", ćwoku