To najurokliwsza historia Ligi Mistrzów i tej, i ubiegłej edycji. W poprzednim sezonie piłkarze z Bergamo, zamiast mieć tremę debiutantów, dofrunęli do ćwierćfinału – i sprawiali wrażenie, że jeśli rozpędzą się do swojej maksymalnej prędkości, nie umie ich zatrzymać nikt.
W tym sezonie przekonaliśmy się, że nie włamali się do skarbca na chwilę. Znów przetrwali rundę grupową, zapierająca dech podróż trwała. Przerwał ją dopiero Real, najbardziej utytułowany kolos w dziejach Ligi Mistrzów.
Wszystkie komentarze
Trochę luzu w tych smutnych jak @%!%^& czasach.
Tak naprawde to Atalanta byla lepsza druzyna, ale bardzo naiwna lub niefaworyzowana. Moze za rok
Lecz się.
Jaka pochopna czerwona? Jaki dyskusyjny karny? Obie decyzje prawidłowe i inne zapewne zostałyby zmienione po interwencji VAR.