Atalanta przybyła znikąd, podarowała nam mnóstwo wzruszeń, być może wkrótce wróci. Ale w Madrycie, gdzie przegrała 1:3, wyższość Realu nie podlegała dyskusji

To najurokliwsza historia Ligi Mistrzów i tej, i ubiegłej edycji. W poprzednim sezonie piłkarze z Bergamo, zamiast mieć tremę debiutantów, dofrunęli do ćwierćfinału – i sprawiali wrażenie, że jeśli rozpędzą się do swojej maksymalnej prędkości, nie umie ich zatrzymać nikt.

W tym sezonie przekonaliśmy się, że nie włamali się do skarbca na chwilę. Znów przetrwali rundę grupową, zapierająca dech podróż trwała. Przerwał ją dopiero Real, najbardziej utytułowany kolos w dziejach Ligi Mistrzów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jakby ktoś miał wątpliwości, że piłka nożna to sport dla debili - wystarczy spojrzeć na zdjęcie tych dwóch herosów!
    @Lealola
    Trochę luzu w tych smutnych jak @%!%^& czasach.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    "Real Madryt - Atalanta Bergamo. Sergio Ramos i Lucas Vasquez świętują gola na 2:0" czyli amikoszeneria penisów...
    Szkoda Atalanty, sedzia z pochopna czerwona w pierwszej polowie pierwszego meczu i pozny gol realu tamze. Teraz glupi blad bramkarza i znowu dyskusyjny karny.
    Tak naprawde to Atalanta byla lepsza druzyna, ale bardzo naiwna lub niefaworyzowana. Moze za rok
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @dziubdziusie
    Lecz się.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @mppm
    Jaka pochopna czerwona? Jaki dyskusyjny karny? Obie decyzje prawidłowe i inne zapewne zostałyby zmienione po interwencji VAR.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0