Nowy sezon PlusLigi zapowiada się pasjonująco. Polskie kluby wykorzystały kryzys spowodowany epidemią i wzmocniły się znakomitymi zawodnikami.

PlusLiga była w ostatnich latach jedną z najsilniejszych lig w Europie, ale naprawdę najlepsza była pod jednym względem – frekwencji. Na najjaśniejsze gwiazdy polskich klubów nie było stać, a różnica między trzema-czterema czołowymi zespołami a resztą była ogromna. Teraz powinno się to zmienić, bo nawet dotychczasowi średniacy wzmocnili się zawodnikami występującymi w reprezentacjach z globalnej czołówki. – Fajne jest to, że nie można wskazać faworyta do tytułu, bo kandydatów jest znacznie więcej – twierdzi Ryszard Bosek, mistrz olimpijski z Montrealu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jesteśmy w lepszej sytuacji na przykład od Włochów, bo wiele drużyn sponsorują spółki skarbu państwa
    Z jednej strony pamiętajmy że to pieniądze podatników, z drugiej lepiej jak ta kasa pójdzie na sport niż do polityki czy kościoła
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Myślę, że dla Bełchatowa gorsze jest odejście Kochanowskiego niż Wlazłego. Zwłaszcza, że wzmocnił głównego konkurenta do tytułu. Dobrze było to widać w niedzielę. ZAKSA ich zmiotła.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0