Stała się rzecz w polskiej piłce rzadko spotykana: mistrz Polski do rywalizacji w europejskich pucharach przystępuje silniejszy, niż był w momencie, gdy zdobywał mistrzostwo.

Rok temu Piast Gliwice w kwalifikacjach Ligi Mistrzów grał już bez kluczowego wówczas Aleksandara Sedlara, ze spakowanymi przed transferami do innych klubów Joelem Valencią i Patrykiem Dziczkiem. Efekt? Kompromitacja z mistrzem Łotwy. W poprzednich dwóch latach Legia przed pierwszymi meczami pucharowymi traciła m.in. Vadisa Odjidja-Ofoe, bodaj najlepszego piłkarza, jaki w ostatnich latach biegał po boiskach ekstraklasy. Wyprzedawała się zresztą – podobnie jak inne polskie kluby żyjące ze sprzedaży piłkarzy – nie tylko latem, ale też zimą. To w zimowych oknach transferowych stolicę opuszczali choćby Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tych wielkich talentów jak pamiętam z prasy, w tym Wyborczej, mieliśmy i mamy od cholery. Tylko jak przyjdzie co do czego, to się okazuje, że jakoś powietrze z nich uszło.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Nie jestem pewien, czy Boruc jest takim wzmocnieniem. Okaże się.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Kapustka nie jest żadnym wielkim talentem polskiego futbolu, to udowodnił w ciągu ostatnich 4 lat. Jedynym takim talentem jest Lewandowski.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Trzymam kciuki
    już oceniałe(a)ś
    2
    2