Ma to być pierwszy od 21 lat turniej wielkoszlemowy bez Rogera Federera i Rafaela Nadala. Oraz pierwszy od 13 lat, w którym zwycięzcy zarobią mniej niż rok wcześniej.

Ma być, bo choć ani Szwajcar, ani Hiszpan nie pojawią się w Nowym Jorku, to wciąż nie można mieć stuprocentowej pewności, że turniej się odbędzie. Amerykańska federacja tenisowa (USTA) przekonuje, że zorganizuje wszystko bezpiecznie, lecz nagły wzrost przypadków koronawirusa wciąż może zablokować turniej.

Z drugiej strony z dnia na dzień czarny scenariusz staje się mniej realny. Gubernator Andrew Cuomo dał zielone światło w połowie czerwca, kiedy średni dzienny przyrost chorych w stanie Nowy Jork był większy niż obecnie. Turniej ma się rozpocząć 31 sierpnia i zakończyć 13 września.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tylko 3mln€ zamiast 3,85 za siedem meczów w dwa tygodnie to rzeczywiście dramat. Może by tak te nędzną kasę wysłać do Bejrutu?
    już oceniałe(a)ś
    0
    2