Oszałamiająco popularny serial „Ostatni taniec” uwodzi wszystkim, co obiecuje tytuł, podarowując i nostalgię, i zabawę, i szał ciał, a w bonusie podglądamy koszykarzy w nieupublicznianych dotychczas scenach. Historii Chicago Bulls, którzy w latach 90. byli najsłynniejszą globalnie marką w całym drużynowym sporcie, nie dało się spieprzyć. Nie dość, że balet atletów z NBA jest naturalnie fotogeniczny i że dramaturgia meczów sama w sobie porywa, to tu została jeszcze podrasowana – montaż usuwa zbędne przestoje, zwolnione tempo przydaje efektownym akcjom wzniosłości, zręcznie skomponowane muzyczne tło nasyca obraz emocjami, „Present Tense” Pearl Jam podane w finale na podsumowanie dekady wybrzmiewa jak petarda. I wreszcie protagonista: Michael Jordan, genialny, charyzmatyczny sportowiec. Ideał.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Wątki rasistowskie były, ale jednak pokazane po łebkach, netflix zawsze wkładał to w crap sandwich (zła wiadomość otoczona wieloma dobrymi), a jak ktoś miał wątpliwości to na końcu puentował Jordan:
wszystko zrobiłem dobrze, jestem nieomylny i bez skazy, teraz też bym tak zrobił
Rasizm? Niby MJ o tym wspominał, ale jak przyszło do wsparcia pierwszego afroamerykańskiego kandydata (w dodatku przeciwko jawnie rasistowskiemu), to stanęło na "republikanie też kupują buty"
I tak przez całą karierę, a także i po niej - nie zabierać stanowiska, nie mieć zdania, zawsze głosować na własne pieniądze.
Tak, to '...republikanie tez kupuja buty...' dla mnie jest trudne do przyjecia. I bardzo kontrestuje z postawa Muhammada Ali ...
Rasizm dalej jest problemem Ameryki. Mniejszym niz kiedys, gdyz ludzie bialej rasy staja sie coraz mniejsza wiekszoscia (a za ok. 20 lat beda juz jedna z mniejszosci rasowych).
to też swego rodzaju pocztówka z lat 90', z narracją silnie zaszczepioną też w Polsce:
pieniądze to wszystko, rynek sam oceni co dobre i słuszne, jesteś tyle wart ile masz pieniędzy.
nie będzie