„Kumulacja rzeczy w złym guście dała arcydzielny efekt estetyczny” – napisał w poniedziałkowym felietonie dla „Wyborczej” Wojciech Kuczok. Pisarz oceniał spektakularne zwycięstwo Tysona Fury’ego nad Deontayem Wilderem, a pisząc o kumulacji rzeczy w złym guście, miał na myśli to, co działo się w Las Vegas chwilę przed pierwszym gongiem, czyli ceremonię wejścia pięściarzy na ring. Okazało się, że już tam Fury pokazał swoją wyższość. Wilder w poniedziałek powiedział, że wejście na ring w ważącej 20 kg zbroi „zamordowało” jego nogi. I nie mógł walczyć tak jak w pierwszym pojedynku (zbroję można obejrzeć na filmie poniżej).
Wszystkie komentarze
Jeśli chodzi o fragment: "Wilder (...) powiedział, że wejście na ring (...) w zbroi Zamordowało (jego) nogi " - mamy tu podwójny problem.
Jeden dotyczy słowa "zamordowało" ("killed" można np. przetłuaczyć "wykończyło" i nie trzeba już używać cudzysłowu). Drugi kłopot dotyczy terminu "zbroja" (jest to kostium udający zbroję - a więc albo jest to "zbroja" w cudzysłowie, albo zwyczajnie kostium).
Ponadto, pada stwierdzenie, że Fury pokazał wyższość (wg. autora, a może wg. cytowanego W. Kuczoka - nie sposób się domyślić) przy wyjściu na ring, następnie przytoczona zostaje "wymówka" Wildera dotycząca wagi zbroi. Cały pierwszy akapit jest koszmarny; więcej tu nieścisłości logicznych i potknięć językowych niż boksu .
Ani słowa o dużej różnicy w wadze pomiędzy zawodnikami, ponadto, proszę obejrzeć walkę i przyjrzeć się budowie fizycznej nóg obu zawodników - Fury ma o wiele silniejsze nogi, więc podpieranie się słabymi wymówkami przegranego boksera sugeruje brak krytycznego podejścia do opisywanej sprawy. Jeszcze próbuje pan bronić paszkwilu bokserskiego W. Kuczoka.
Jeden dyletant tłumaczy drugiego, a tymczasem o walce i boksie niewiele.
Podobno około 40 :)