Kilka godzin przed meczem Polaków Wenezuela pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej i stało się jasne, iż w przypadku zwycięstwa z Chinami drużyna Mike'a Taylora zajmie w grupie A pierwsze miejsce.
Na wygranie grupy, choć jeszcze nie po tym meczu, szansę mieli również Chińczycy, i to oni zaczęli mecz dużo lepiej - trafili pierwsze trzy rzuty za 3 punkty. Po pierwszej kwarcie prowadzili 25:15, bo Polacy bronili nie dość agresywnie i strasznie pudłowali. Zza linii 6,75 m trafili tylko raz na siedem prób.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Widzisz mentalność dalekowschodnia jest specyficzna. Liczy się to że się wygrało a nie to jak. Mam ci przypomnieć wyczyny sędziów na IO lub MŚ w piłce nożnej. Sędziowanie ostatniej kwarty było delikatnie mówiąc takie sobie.
Komentatorzy TVP rzeczywiście się pomylili, bo sędziowie odgwizdali faul Slaughtera, a nie Ponitki. Ale czy wg Pana tam naprawdę był faul? I dlaczego został odgwizdany dopiero wtedy, gdy Chińczycy stracili piłkę?
Nie chodzi o oskarżanie sędziów o to, że zostali przekupieni etc. Ale często mylili się na korzyść Chińczyków (choć np. ktoś słusznie zwrócił uwagę, że piąty faul Guo też dyskusyjny).
Trochę nie na temat, ale co tam. Próbowałem zwrócić uwagę nieco trzeźwiejszych (w osądach) kibiców, że gdyby sędziowanie było tak stronnicze, jak zdają się wszyscy sugerować, pisząc przy tym również ewidentne bzdury, które odbierają sugerującym wiarygodność (faul Slaughtera), to wtedy te 2 cytowane zdania nie dotyczyłyby Chińczyków tylko Polaków. Trochę zimnej wody na rozgrzane łby proponuję.
P.S. A przy okazji widzę, że jesteś również ekspertem od dalekowschodniej mentalności :)
Sugerowałbym pooglądanie kilku topowych lig piłkarskich w Europie, żeby wyleczyć się z tego typu uprzedzeń. Chęć wygranej za wszelką cenę to obecnie choroba całego sportu.
Mam wrażenie, że był faul, chociaż nieznaczny, a sędziowie odgwizdali go dopiero wtedy, gdy stwierdzili, że w wyniku faulu Chińczyk nie zdążył do piłki i przejęli ją Polacy. Nie znam się na przepisach koszykówki do tego stopnia, więc nie wiem, czy sędzia ma prawo zastosować taki swoisty przywilej korzyści, ale przez wiele sezonów oglądania NBA nauczyłem się, że w praktyce tak sędziowie często postępują - nie gwiżdżą każdego faulu, jeśli nie przyniósł korzyści faulującemu. Gdyby tak robili, to gra generalnie byłaby nie do oglądania.
Chociaż może tam Slaughter zahaczył Chińczyka, ale na pewno nie Ponitka.
I właśnie faul Slaughtera został odgwizdany.
Wygraliśmy i to się liczy.
Żeby tylko jeszcze można było wyłączyć komentarz TVP, to byłoby super! „Polska koszykówka wstała z kolan”, no ja pierd... Jak w Polsacie po meczach siatkarek pojawia się Obatel, to przełączam kanał. Tutaj ciężko wyłączyć głos, wiec muszę te chore teksty znosić i cieszyć się dobra gra Polakow.
Dokładnie mam takie same odczucia.
Przecież wiadomo nie od dziś, że w naszym sporcie każde zwycięstwo jest wielkie, wiekopomne i generalnie deklasacja, a każda porażka pechowa, przez sędziów i nic się nie stało.