Gdybym poprosił o podanie przykładów strasznych katastrof lotniczych, w których zginęli sportowcy, zapewne wielu wskazałoby rozbicie się samolotu Airspeed Ambassador linii British European Airways na oblodzonym lotnisku w Monachium w 1958 roku, w której zginął trzon zespołu Manchester United. Inni przypomną wypadek samolotu Fiat G.212 na wzgórzu Superba, który pochłonął życie wspaniałej wtedy drużyny piłkarzy AC Torino.
Ktoś może wspomniałby słynną katastrofę w Andach urugwajskich rugbystów w 1972 roku, ktoś przypomniałby katastrofę jaka-42 w 2011 roku z hokejową drużyną Lokomotiw Jarosław na pokładzie, m.in. z mistrzem olimpijskim Stefanem Livem, Czechem Karelem Rachunkiem, Słowakiem Pavlem Demitrą czy Białorusinem Rusłanem Salejem. Komuś może przyszłoby do głowy, że na pokładzie iła-62 na Okęciu w marcu 1980 roku była nie tylko Anna Jantar, ale też amerykańska drużyna bokserska. A już tylko ludzie o najlepszej pamięci zasugerują, że na pokładzie boeinga 707 linii Sabena, który w 1961 roku runął na lotnisko w Brukseli, znajdowała się reprezentacja Stanów Zjednoczonych w łyżwiarstwie figurowym lecąca na mistrzostwa świata w Pradze, które z tego powodu odwołano.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W latach 70-tych miałem dostęp do Aviation Weekly. Pamiętam do dziś szokujący artykuł na temat nowego nabytku PLL LOT -- latającej trumny IŁ-62, w którym przeczytałem, że na ok. 40 wyprodukowanych do tej pory samolotów tego typu, 4 (10%) rozbiły się poza terytorium ZSRR, czego nie dało się ukryć. Autorzy nie mieli danych na temat katastrof tego typu samolotu w ZSRR, ale nie wątpili że tam też miały one miejsce.
Wąski kadłub, 4 miejsca w rzędzie, pojemnością porównywalny z Embraerem 170.