Nasza męska reprezentacja poleci na turniej finałowy do Chicago, gdzie o półfinał zagra z Brazylią i Iranem. Ale to nie dlatego szalona faza eliminacyjna była efektowną manifestacją polskiej potęgi.

Musiało dziać się niestandardowo, bo wariacki będzie cały sezon. Nieprawdopodobne, bezprecedensowe spiętrzenie meczów i turniejów spowodowało, że Liga Narodów, czyli następczyni Ligi Światowej, miała charakter jeszcze bardziej towarzyski niż zazwyczaj. Trener Vital Heynen tasował nazwiskami jak opętany, w każdy z pięciu weekendów – Polacy grali kolejno w Katowicach, chińskim Ningbo, irańskiej Urmii, Mediolanie oraz Lipsku – wystawiał kompletnie inny skład. A jednak jego podwładni podołali.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Lubię siatkówkę męską, chcociaż jako stary kibic tenisa uważam, że jest w niej sporo z damskiego tenisa.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Świetny artykuł, Panie Rafale, gratuluję. I o jest prawda. Niektórzy mówią, że siatkówka jest nudna, a ja ją uwielbiam.
    @torlin5
    Może to ci sami którzy wielbłąd polską myśl szkoleniową w piłce kopanej
    już oceniałe(a)ś
    1
    0