Nie jestem zwolenniczką parytetów, ale czasami są niezbędne, żeby zacząć zmiany w strukturach zdominowanych przez mężczyzn - mówi Dagmara Gerasimuk prezeska Polskiego Związku Biathlonu i członkini zarządu IBU.

Tadeusz Kądziela: Od piątku do niedzieli w Warszawie międzynarodowi działacze będą próbowali zrozumieć, dlaczego w sporcie jest niewiele kobiet na decyzyjnych stanowiskach. Stereotypowy polski działacz sportowy ma wąsy i brzuszek. Za granicą jest lepiej?

Dagmara Gerasimuk: Na 56 biatlonowych federacji kobiety szefują w pięciu, czyli jest nas mniej niż 10 proc. Biatlon wywodzi się z wojska, w przeszłości uprawiali go tylko mężczyźni. Z drugiej strony zbliża się 30. rocznica debiutu kobiecego biatlonu na igrzyskach olimpijskich, więc struktury zarządów mogłyby się zacząć zmieniać. A tak nie jest.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "wierzę, że najważniejsze są kompetencje, praca i zaangażowanie"
    - no właśnie. Więc o co to biadolenie?
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Przegladam GW, wpada mi w oko tytuł...
    "Na dziesięciu prezesów przypada jedna prezeska. Jak to zmienić?"
    A po co to zmieniać? Samo się zmieni jak bedzie więcej kompetentnych kobiet.
    Te które znam na wysokich stanowiskach są tam bo są mega kompetentne, są ekspertami w tym co robią. Same doszły do tego co mają i nikt specjalnie nie musiał im ułatwiać ustawami.
    Na prawde tak to ma wyglądać? Że trzeba na siłę wciągnąć laski na stanowiska bo same nie są w stanie?
    Te które są w stanie już tam są. Te które będą w stanie na bank sie tam znajdą...
    już oceniałe(a)ś
    7
    0