Amstel Gold Race, choć odbywa się po szosach Limburgii, traktowany jest jako pierwsza część 'ardeńskiego tryptyku' – trzech jednodniowych wyścigów, które kończą sezon rozgrywanych od początku marca wiosennych imprez. Holenderski piwny klasyk różni się od tych belgijskich przede wszystkim brakiem odcinków brukowych i większą liczbą podjazdów. – To nieco faworyzuje lżejszych kolarzy, którzy dobrze radzą sobie w górach. Wygrać może jednak także specjalista od jazdy po bruku, więc lista faworytów jest długa – zapowiadał Michał Gołaś, który szósty raz wystartował w swoim ulubionym wyścigu. – Amstel odpowiada mojej charakterystyce. Jest tu bardzo dużo niedługich podjazdów, z którymi potrafię sobie poradzić, i sporo wąskich dróg, gdzie trzeba walczyć o pozycję. Są także tłumy kibiców, którzy tworzą wspaniałą atmosferę. W Holandii to święto narodowe – tłumaczył mistrz Polski z 2012 roku i kapitan grupy Sky, której liderem na ten wyścig był Michał Kwiatkowski.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze