Ludzie rządzący klubami przypominają mi mieszkańców drapacza chmur ulokowanych wygodnie na pierwszym piętrze. Spoglądają w dół zachwyceni, że jest ktoś pod nimi - mówi Dariuszem Dziekanowski, były reprezentant Polski.

Dariusz Wołowski: W ostatnich czterech sezonach Legia trzy razy była mistrzem i raz wicemistrzem. Jagiellonia ma 10 razy mniejszy budżet, a aż trzykrotnie w tym czasie stawała na podium.

Dariusz Dziekanowski: Jest dość powodów, żeby Jagiellonię traktować jako fenomen naszej ligi. Jej szefowie rozsądnie gospodarują niedużymi pieniędzmi, transfery są przemyślane, zwykle trafione, to szczególnie ważne w przypadku klubu, gdzie jest duża rotacja. Każdy piłkarz, który się wypromuje i wejdzie na wyższy poziom, wyjeżdża z Białegostoku. A zespół sprowadza nowych i utrzymuje się w czołówce, regularnie bijąc bogatszych. W tym sezonie znów można traktować go jako głównego rywala Legii. Szkoda, że gdy przychodzi do gry w Europie, Jagiellonia nagle się kurczy. Ale to przypadłość powszechna w ekstraklasie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze