To jest silniejsze niż heroina! - wykrzyczał Tomasz Mackiewicz, tłumacząc swoją pasję do zimowego himalaizmu. Wizyta w Zakopanem ocalonej Elisabeth Revol stała się okazją do wspomnień o jej partnerze, który w styczniu zginął na Nanga Parbat.

W marcu ojciec Tomasza Witold otrzymał z Pakistanu akt zgonu, w którym jako datę śmierci syna przyjęto 30 stycznia 2018 roku.

- Nie był typem sportowca, który idzie zdobywać szczyty, bić rekordy, przesuwać granicę ludzkich możliwości. On był raczej filozofem, którego bawiło kontemplowanie gór - mówiła Revol.

Ona też na początku go nie rozumiała. Bo to był chłopak, który w wysokich górach robił wszystko na opak. Elisabeth opowiadała wczoraj w Zakopanem (jest gościem spotkań z filmem górskim), że Tomek nie trenował tyle, ile powinien, by dobrze przygotować się do tak ekstremalnego wyzwania jak zimowy himalaizm. „A jednak był geniuszem Nangi” - napisała w swoim liście w cztery miesiące po ich wspólnym dramacie w Himalajach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Pantoflarze siedzący przed telewizorem, nie krytykujcie tych co sięgają po niemożliwe.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    OK! Ja to szanuję. "My szliśmy w góry, by szukać własnych dróg, podejmować własne ryzyko i decyzje".... ale dlaczego w takim razie liczyliście i czekaliście na ratunek innych ludzi??? ich także narażaliście z powodu swoich wyborów..
    już oceniałe(a)ś
    10
    5
    A ci dalej przeżywają. Poszedł w góry, odmroził d u p ę. Jest bohaterem, patrzcie wszyscy!
    już oceniałe(a)ś
    2
    9
    Znowu mitologizowanie tego samobójcy?
    już oceniałe(a)ś
    2
    12
    kultywowanie alternatywy: albo nieustraszeni himalaisci, albo zgnusniali faceci z teczka w biurze jest - trzeba sobie to powiedziec szczerze - glupie, naiwnie dziecinne i niesprawiedliwe. pisze to jako czlowiek z wysokogorskim doswiadczeniem. cala ta banka narracyjna pokazuje, jak latwo z pewnego intelektualnego ograniczenia stworzyc ekskluzywna heroiczna mitologie
    @ziemia_bez_granic
    Calkowicie sie z Tobą zgadzam. Dzisiaj, w związku z biegiem dookoła Mount Blanc i pierwszysmi którzy dotarli do mety, się nad tym zastanawiałem - mitologizowanie człowieka którym jedynym osiagnięciem jest że przebiegł trasę w 21godzin cos tam jest chore. Przedstawianie tego w swietle jedynego możliwego sposobu czerpania radości z życia. Tylko ekstremum zapewnia Tobie pełnie życia i można powiedzieć że realizujesz swoje pasje w pełni. Inaczej to jesteś amatorek i nieudacznik. A jak juz idziesz do biura z teczką tzn, ze jestes kimś mocno ograniczonym.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0