Małachowski spalił wszystkie trzy próby. W drugiej dysk ugrzązł w siatce okalającej rzutnię, w dwóch pozostałych przypadkach Polak sam wychodził z koła. Nie chciał, by sędziowie mierzyli jego rzuty, takie były krótkie. W pierwszej kolejce nie przekroczył 60 m, w ostatniej trafił niemal w linię oznaczającą tę odległość. Na finał to było za mało. Awans dało ostatecznie 62,19 m.
Małachowski nie był w Berlinie faworytem do złota. Od dwóch sezonów ma problemy z plecami i kolanami, które komplikują mu przygotowania. Widać to po wynikach mityngów. Tylko raz w tym sezonie przekroczył 65 metrów, podczas gdy podium najważniejszych mityngów dawały wyniki po o 2-3 metry lepsze.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze