- Wydaje mi się, że od piątej, szóstej kolejki byłem w dobrej dyspozycji, więc nie wiem, czemu pytacie mnie o słabą formę. Przyjechałem na zgrupowanie z lekką kontuzją, ale czuję się już dobrze. Szczyt formy jest blisko – mówił w Soczi Michał Pazdan.
Dwa lata temu na mistrzostwach Europy obrońca Legii przebił szklany sufit, pod którym uwięzieni są piłkarze z polskiej ligi. Pracą w destrukcji, efektownymi wślizgami i znakomitym meczem z Niemcami zasłużył na rozpoznawalność Szczęsnego, Krychowiaka, Milika, został okrzyknięty „ministrem obrony narodowej”. Ta popularność nie maleje, w Juracie widziałem grupę dzieci śpiewającą pod boiskiem treningowym reprezentacji: „Bum tarara rara euro nadal trwa/ Kogo chcesz, dziewczyno?/ Ja wiem – Pazdana!”.
Wszystkie komentarze